sobota, 25 sierpnia 2012

Orientation

 Nie sądziłam , że czas może lecieć tak szybko ! Dopiero co się pakowałam a już dwa tygodnie szkoły mam za sobą.. Wcale nie mam, ani czasu , ani ochoty na prowadzenie tego bloga , więc nie będę robiła tego zbyt często. Jednak muszę gdzieś zapisywać moje wspomnienia , żebym mogła zawsze do nich wrócić :) Tak więc..


Wczorajszy dzień spędziłam na spotkaniu z innymi wymieńcami w Aleksandrii u naszej koordynatorki . Nawet nie sądziłam , że będzie aż tyle osób. Poznałam ok. 30 wymieńców z całego świata . Ja, jako jedyna, reprezentowałam Polskę . Spotkanie było dość ciekawe , na początku każdy z nas musiał przedstawić się i powiedzieć coś o sobie , potem nasza koordynatorka- Sheila dawała nam różne rady i wskazówki , jak powinniśmy postępować . Jest ona starsza , ma może ok . 50 lat a przy tym bardzo zabawna[ jak wszyscy tutaj] . Potem dała nam prezenty oraz zorganizowała różne konkursy . Ja niestety nic nie wygrałam :( Na koniec miałam okazję poznać kilku exchange studentów bliżej . Niektórzy mieszkają w tej miejscowości co ja , więc myślę , że będziemy się spotykać :) Dodam kilka zdjęć z wczoraj :


          tu z wymieńcem z Niemiec, nasze host rodziny się znają i planują zabrać nas do Nowego Orlenu :)


Potem pojechaliśmy na noc do rodziny Angeli , która mieszka blisko Aleksandrii . Było całkiem fajnie , ale strasznie zimno! Denerwuje mnie ta klimatyzacja . Ostatnio , będąc na zakupach , zamiast za sukienkami , rozglądałam się tylko za swetrami !:D


American House Party :D

Zeszły piątek spędziłam na pierwszej amerykańskiej domówce . Powiem tyle.. jednak filmy nie kłamią. Nigdy , przenigdy nie odważyłabym się zrobić imprezy na tyle ludzi ! Byli oni wszędzie. W każdym pokoju , łazience , tarasie , przed domem . To było nie do opisania. Kiedy weszłam do domu , wyglądało to tak :

Wtedy usłyszałam , że to jest jakas 1/5 zaproszonych . Nie chciałam uwierzyć , ale okazało się to prawdą. Tak żałuję, że nie miałam wtedy aparatu .. Były czerwone kubki , gra z piłeczką i wszystko inne , tak jak na filmach . Chyba przez godzinę grałam w karty - tak mnie ta gra wciągnęła ! Poznałam mnóstwo cudownych ludzi, których imion nie jestem w stanie zapamiętać : ( Rozmawiając z Josiah'a dowiedziałam się , żę wszyscy tam obecni spotykają się w niedzielę w... KOŚCIELE i oczywiscie zapraszaja mnie . No więc postanowiłam pójść ....


Kościół

Kiedy weszłam do " kościoła" nie wiedziałam , które drzwi wybrać. Było tam milion sal , dla osób w każdym wieku . Ponad to były sale zabaw dla dzieci i co najdziwniejsze [ wtedy tak myslalam] kawiarnia . Kiedy znalazłam moich znajomych i weszłam do sali dla osob z liceum nie wierzyłam , że tak może wyglądać kościoł. Był tam ultrafiolet , zespół rockowy na scenie i wielka plazma , Dodatkowo w pomieszczeniu był DJ. Moi znajomi stali przed scena i tańczyli i śpiewali , na plazmach wyświetlane były słowa piosenek. Wszystko bardzo mi się podobało , ale ... gdzie tu kościól?! Po kilkunastu minutach śpiewania przyszedł pastor [ cudowny facet ! poznałam go na domówce i jego śliczną żonę tez ] i właczył największy telewizor. Oglądaliśmy coś w stylu kazania . Pewien facet opowiadał , co należy zrobić , by być dobrym człowiekiem . Mówił bardzo ciekawe i mądrze. Chyba pierwszy raz wysłuchałam kazania w całości i zrozumiałam . Po ok pół godziny był czas na modlitwę, nie taką typową " regułkę " , tylko taką z serca . Każdy mówił swoją intencję , osobistą . Po " mszy " był czas na hang out . przeszlismy do innego pomieszczenia , gdzie było mnóstwo gier [ bilard, gitary itp.] Mieliśmy darmowe napoje i przekąski . Każdy mógł tam iść po mszy . Było to niesamowite doświadczenie . Na pewno w tę niedzielę tam pójdę ! Zaprosiłam jeszcze Emmę i Cristinę . Spotkania są w niedziele i środy . Lubię spędzać czas z tymi ludzmi. Postaram się wziac aparat w niedziele i porobic zdjecia :)

Ten tydzien zapowiada się ciekawie :) W czwartek przyjezdza Carl - wymieniec ze Szwecji do siostry mojego host taty wiec jedziemy na lotnisko go przywitac , nie moge sie doczekac ! Ponad to zmienilam moj plan lekcji i teraz mam 3 godziny z Emmą dziennie i jedną z Cristiną !

W piatek zamiast lekcji mielismy yearbook party , było super . Jak zdobedę zdjęcia od Alexa to napewno wrzucę ! Moze napisze cos wiecej w kolejnym poscie o tym , teraz zmykam na zakuuupy .

trzymajcie sie ciepło .
kocham <3

sobota, 18 sierpnia 2012

od początku .

Jak to się zaczęło...

Moje posty jak do tej pory były bardzo krótkie , ale winna jestem wyjaśnień , skąd pomysł wymiany, jak to się zaczęło itp... Zacznę od początku.
Już dość dawno dowiedziałam się , że niektóre biura podróży mają w swojej ofercie program High School. Pomysł bardzo mi się podobał , ale pewnie nigdy nie zdecydowałabym się na wymianę , gdyby nie Ola i Jej blog . Czytałam wprawdzie blogi innych wymieńców, ale Olę znam osobiście , wprawdzie słabo, ale Ola nie jest dla mnie osobą fikcyjną . Dlatego też w mojej głowie zakiełkował pomysł wyjazdu. Potem szybko wcielałam go w życie . Aplikację złożyłam w ostatnim momencie , bo na początku maja . Niewiele fundacji w tak późnym terminie przyjmują do programu wymiany. Mnie się udało. Choć dokumentów było naprawdę dużo to w miarę szybko się z nimi uporałam . Jedyną trudność jaką napotkałam to był podpis dyrektorki gimnazjum, która nie chciała podpisać mi transkryptu ocen. Tłumaczyła się tym , że nie ma obowiązku podpisywania dokumentów w języku angielskim . Powiedziałam o tym Pani z fundacji i była bardzo zdziwiona , gdyż pierwszy raz przytrafiło się coś takiego. Dzięki mojej ' kochanej ' pani dyrektor, Gimnazjum nr 2 w rawie mazowieckiej zyskało "sławę" w świecie jako szkoła z prowincji .No ale takie są realia..W przeciwieństwie do gimnazjum  , Dyrekcja mojego Liceum bardzo mi pomogła .  Po złożeniu kompletu dokumentów pozostało mi jedynie czekać na placement. Brałam pod uwagę również opcję, że niestety w tak krótkim czasie nie znajdzie się dla mnie żadna rodzina. Nie przygotowywałam się więc do wyjazdu i spokojnie korzystałam z wakacji.  30 lipca w poniedziałek otrzymałam wiadomość e-mail, że mam rodzinę i 10 zaczynam szkołę. Pierwszy proponowany termin wyjazdu był to 4 sierpień, sobota, więc pozostało mi 5 dni!!! Udało się znaleźć lot na 8 sierpnia. Ten tydzień był szalony. Ostatnie zakupy, dentysta, pożegnania. Było dużo łez. Oczywiście ogarnęły mnie wątpliwości czy ta wymiana jest dobrym pomysłem. Ale te dylematy już na szczęście poza mną. Teraz jestem już w Youngsville. I tydzień szkoły mam za sobą:) 

Szkoła

Comeaux High School to szkoła marzeń . Jest tu po prostu cudownie  ! Nigdy nie spotkałam się z taką ilością miłych i pomocnych ludzi. Szkoła jest bardzo ładna [ jak tylko przyjdzie mi aparat , od razu biorę go do szkoły i robię zdjęcia ! ] . Jak na razie poznałam 2 wymieńców - dwie dziewczyny z Norwegii. Razem z Emmą mamy Yearbook . Może opiszę każdy przedmiot po kolei . So, 

1) Biology II - bardzo fajna klasa , cudowna nauczycielka . Jest mega zabawna , ciągle żartuje , ma bardzo gruby głos i ubiera się śmiesznie... troche jak facet . Jak na razie nie miałam żadnego testu z tego przedmiotu. Najbliższy będzie w środę . Na razie robimy proste rzeczy , ale muszę dużo nadrobić angielskiego , gdyż nigdy nie uczyłam się naukowego słownictwa , typu " cervical , axillary , acromical, crural, tarsal etc.." Więc nie jest tak łatwo , jak mogłoby się wydawać .  
2)Camera Art - chyba najlepsza nauczycielka , jaką w życiu spotkałam . Na razie miałam pre test [ sprawdzający , co już wiemy a co nie] . Słownictwo było trudne i nie rozumiałam wszystkiego, więc poszło średnio . Mimo naprawdę cudownej nauczycielki chyba zmienię tę klasę na "home economic" - coś w stylu gotowania , gdyż myślę , że ta klasa będzie ciekawsza. Zdjęcia robię na Yearbooku , więc nie potrzebuje dwóch godzin fotografowania ;) 
3)English III - nie muszę pisać , że Pani bardzo miła , bo na każdej lekcji nauczyciele są świetni ! Na razie był tylko pre test i nic się nie zapowiada w najbliższym czasie :) A ! muszę zrobić na poniedziałek projekt " art of me " . Jest już prawie gotowy , muszę jeszcze popracować nad estetyką :P Bardzo lubię moją klasę . Są zabawni , ciągle żartują i się wygłupiają . Szkoda , że w Polsce nauczyciele nie traktują szkoły tak lekko. 
4) US History - miałam w piątek test i poszło mi bardzo dobrze ;) Myślę , że wiedziałam więcej niż większość klasy .. Oni nawet nie znają stanów i ich stolic .  Nie mówiąc , że nikt nie ma pojęcia na jakim kontynencie znajduje się Polska. Nauczycielka jest zabawna. W czwartek prowadziła lekcję w barokowej sukni i cały dzień chodziła tak po szkole , haha ! Jak na razie nie uczymy się konkretnie samej historii , tylko dyskutujemy i rozmyślamy " co by było, gdyby.." . 
5)Yearbook -bezkonkurencyjna klasa ! Jest to tworzenie kroniki szkoły . Dzięki tej klasie chodzimy na wszystkie imprezy sportowe itp. za darmo i robimy zdjęcia , następnie tworzymy kronikę. Na yearbooku możemy jeść i robić wszystko, co się nam podoba :) ostatnio jedliśmy marshmallows z czekoladą i krakersami ... PYCHOTA. Na yearbooku mam najwięcej znajomych , no i Emmę <3 . 
6) Algebra II - na matematyce siedzę i czuję się jak geniusz . Te rzeczy są baaardzo proste, musze zmienić tę klasę na bardziej zaawansowaną ... W piątek miałam test i zrobiłam zadanie na dodatkowe punkty, haha. Wszyscy narzekają , że algebra jest taka trudna . Mi się chce śmiać wtedy , ale się powstrzymuje :D ciekawe, co by powiedzieli , jakby zobaczyli , co robimy na matematyce w Polsce 7) Spanish II-  ojj ta klasa jest najśmieszniejsza . Na piątek mieliśmy przygotować dialogi i wystąpić przed całą klasą . Było baaaaaaardzo śmiesznie! Połowa klasy to murzyni , oni są tacy zabawni . Nauczycielka też jest murzynką :D Jest to ostatnia lekcja i chyba najzabawniejsza . Moją partnerką jest Courtney , strasznie ją lubię . 

W Stanach są każdego dnia te same lekcje , przez cały rok . Trochę monotonnie , ale mi się podoba. Lekcje zaczynają się o 7.15 . Do szkoły jeżdżę żółtym autobusem . Jest to jedna z najlepszych części dnia .. nawet nie wyobrażacie sobie , jacy zabawni ludzie tam są ! haha.  Autobus jest klimatyzowany-nie to , co w Polsce , więc jazda nim to przyjemność . Mam w szkole mundurki . Bluzki w 3 kolorach i spódniczki .Mogą być ewentualnie spodnie . Trochę odpuszczają exchange studentom i możemy nosić np. własne spodnie , nie te od mundurków :)

Wczoraj byłam na pierwszej amerykańskiej imprezie , ale o tym w kolejnym poście !! Teraz uciekam , bo jadę na Acadamia Games - czy cos w tym stylu.  
Czekam na aparat , mam nadzieję , że w poniedziałek mi dojdzie to dodam duużo zdjęć . 

Trzymajcie się ;* 

 

niedziela, 12 sierpnia 2012

i'm here !

Nie będę opisywała pożegnań . Nie chcę do nich wracać .
Teraz jestem tutaj i jestem bardzo szczęśliwa !: ) Dodam jedynie kilka zdjęć z mojej " pożegnalnej niespodzianki" .Dziękuję Wam za to :*







LOT

Warszwa-> Amsterdam
Na lotnisku w Warszawie oczywiście bez problemów. Moi znajomi przyjechali i zrobili mi niespodziankę ! To było słodkie , ale jeszcze trudniej było mi wsiąść do samolotu i odlecieć. Całą drogę przespałam więc szybko zleciało .
~ 2h.

Amsterdam-> Atlanta
Na lotnisku w Amsterdamie poznałam dziewczynę z Finlandii - Sandrę , okazało się , że razem lecimy do Lafayette ! Byłam bardzo szczęśliwa , gdyż obawiałam się przesiadki na największym lotnisku na świecie..W samolocie siedziałyśmy obok siebie , więc podróż minęła niezwykle szybko . Dostałyśmy dużo jedzenia w samolocie [ okropne] i był duży wybór filmów , seriali, muzyki :)
~10 h

Atlanta-> Lafayette
Cały lot przespałam , Sandra obudziła mnie na miejscu :) Nawet nie sądziłam , że przed spotkaniem z host family będę się tak stresowała ! Stałyśmy we dwie na lotnisku w Lafayette czekając na rodziny , aż nagle zobaczyłam Angele. " Kamień z serca.." Czekali na mnie z transparentami " WELCOME OLA" . to było bardzo miłe . Poza Kylem i Angela przyjechała także Udona i Amanda- siostry Kylego :) Uwielbiam je , są takie radosne . W Polsce zdecydowanie brakuje takich ludzi.






Mam już za sobą pierwszy dzień szkoły , moje lekcje wyglądają tak :

1) Biology II
2)Camera Art
3) English III - wątpie , że podołam
- LUNCH BREAK <3
4) U. S history
5) Yearbook
6) Algebra II
7) Spanish II

Moja szkoła jest ogromna , miałam duże problemy z odnalezieniem klas . Na szczęście ludzie są bardzo mili i pomocni , praktycznie po każdej lekcji ktoś zaprowadzał mnie na następną :)

Planowałam napisać dłuższy post ale coś mi nie wychodzi . Zaraz zabieram się za schools supplies , więc nie mam czasu ! Tutaj czas leci niezwykle szybko . Następnym razem opisze wam moj pierwszy tydzien tutaj : )

cieszcie sie wakacjami , ja mam jutro test z matematyki :(
Buziaaaaaaki :)